Nasza historia

Polowanie w Nowinach Horynieckich, 1963 r.  W drugiej połowie XX wieku wraz z nasileniem się niekorzystnych zmian w przyrodzie w wyniku działalności człowieka, wzrosło zainteresowanie ochroną środowiska i zachowaniem naturalnych ekosystemów oraz świata dzikich zwierząt. Łowiectwo przez zabiegi hodowlane może i powinno stwarzać optymalne warunki zwierzętom łownym, a chroniąc gatunki rzadkie i zagrożone, przyczyniać się do utrzymania biologicznej równowagi w naturze, a w konsekwencji do ochrony środowiska. W 952 roku zostaje wprowadzona w życie nowa Ustawa Łowiecka i Prawo Łowieckie jako wzór nowoczesnego demokratycznego ustawodawstwa, gwarantującego zachowanie harmonijnej równowagi między gospodarką łowiecką, a ochroną przyrody. Wspomniana ustawa wprowadziła podział kraju na obwody łowieckie znosząc dotychczasowy system dzierżawy terenów łowieckich. Umożliwiła też łatwiejsze uzyskiwanie pozwoleń na broń myśliwską. W wyniku kilkumiesięcznych intensywnych zabiegów grupy inicjatywnej, 6 stycznia 1962 r. dziesięć osób podpisało statut założycielski naszego koła. Nazwę „Podgorzałka" koło przyjęło za sugestią kol. Kazimierza Rąjcherta - pełniącego w tym czasie funkcję Przewodniczącego Zarządu Wojewódzkiego PZŁ w Rzeszowie. On jest więc zatem „ojcem chrzestnym" naszego koła. Koło zostało zarejestrowane w Wydziale Rolnictwa i Leśnictwa Miasta Rzeszowa w dniu 9 marca 1962 r. Datę tą należy przyjąć za powstanie naszego koła. Koło nasze przez 40 lat swego istnienia działało i gospodarowało w oparciu o zasady nowych aktów prawnych z 1952 r. Obchodzona rocznica jego powstania stwarza okazję do wspomnień i oceny wspólnych dokonań. Od chwili rejestracji, Koło rozwijało się ilościowo od 10 osób w 1962 r., 25 osób w 1975 r., 35 osób w 1985 i 54 osóbw dniu 9 marca 2002 r. Od chwili rejestracji po dzień dzisiejszy do naszego koła należało 130 osób. Z różnych przyczyn z koła odeszło w tym czasie 76 myśliwych, a do „krainy wiecznych łowów" będąc członkami koła przeniosło się 13 myśliwych. Wraz z uzyskaniem decyzji o dzierżawie obwodów łowieckich, do koła przyjmowani byli myśliwi mieszkający na tych terenach. Tak było w przypadku Horyńca, Lubziny i obecnych obwodów przejętych po rozwiązanym kole „Orzeł" w Sędziszowie. W tym ostatnim przypadku decyzją Zarządu Wojewódzkiego PZŁ, kilku kolegów (byłych jego członków) zostało skierowanych do naszego koła. Niektórzy z nich pełnili później odpowiedzialne funkcje w kole. Według posiadanych danych do naszego koła zostali skierowani koledzy: Dec Franciszek, Jankowski Tadeusz, Jankowski Jan, Majka Tomasz, Mierczyński Kazimierz, Stanek Adam, Wilczyński Emil. W późniejszym czasie przyjęty został do koła Grzegórski Władysław. Na podkreślenie zasługuje to, że koło nie stroniło od przyjmowania w swe szeregi młodych myśliwych, słusznie wychodząc z założenia, że młodzi zapewniają ciągłość jego istnienia.

fot2  Dzierżawienie tego obwodu nastręczało duże trudności wymagało znacznych nakładów finansowych w jego zagospodarowaniu i ochronie. Z tych też przyczyn koło czyniło dalsze starania o wydzierżawienie terenów w pobliżu Rzeszowa, aby w ten sposób choć częściowo zrekompensować wydatki swoich członków i zapewnić częściej sportową rozrywkę połączoną z wypoczynkiem na polowaniach. Przy tak dużej odległości można było rocznie zorganizować tylko kilka polowań. Były to bowiem kilkudniowe wyprawy łowieckie. Przez dłuższy okres kilku kolegów z tych względów nie było ani razu na polowaniu. Ponieważ wszystkie obwody łowieckie w pobliżu Rzeszowa były w 1962 r. wydzierżawione, starania naszego koła nie mogły być przez kompetentne czynniki pozytywnie załatwione. W 1963 roku koło wystosowało pismo do „Towarzystwa Myśliwych w Rzeszowie" z prośbą o odstąpienie jednego z kilku dzierżawionych przez nich obwodów łowieckich. Pismo to zostało załatwione odmownie. Dalsze usilne starania zaowocowały jednak uzyskaniem w 1963 r. dzierżawy obwodu łowieckiego nr 138 o powierzchni 8150 ha w rejonie Lubzina, Chechły, Niedźwiada. Tereny obwodu były całkowicie wyeksploatowane dlatego koło rozpoczęło na nim gospodarowanie od wpuszczenia w 1964 roku  -300 sztuk zajęcy otrzymanych z miejscowości Kłaj i Krzyż. Po zasileniu łowiska zającami, wstrzymano na tym terenie polowania do roku 1966. Apel o takie same decyzje skierowany został do kół dzierżawiących ościenne obwody łowieckie. Nie wszystkie koła wstrzymały polowania na zające na obwodach przyległych do dzierżawionego przez nas. Przez krótki okres koło dzierżawiło też obwód łowiecki nr 146 w rejonie Dębicy, obejmujący miedzy innymi miejscowości Zawada i Stobierna. W 1965 r. na prośbę nowego koła "Orlik" w Horyńcu koło nasze zrezygnowało z dzierżawionego od 1962 roku obwodu na tym terenie, a po krótkim okresie dzierżawy 1966 r. koło rezygnuje z obwodu nr 146 w rejonie Dębicy na rzecz koła „Szarak". Zabiegi hodowlane na obwodzie nr 138, walka z drapieżnikami i kłusownictwem oraz wstrzymanie polowań na 2 lata zaowocowały znacznym wzrostem populacji zdrowych i dorodnych zajęcy. Podobnie było i w sąsiednich obwodach. Dość powiedzieć, że zastrzelenie przez jednego myśliwego na polowaniu w rejonie Lubziny kilkunastu zajęcy nie należało do rzadkości, a pokoty po polowaniach były imponujące. Były to naprawdę miłe przeżycia tym bardziej, że w polowaniach uczestniczyło mało myśliwych. Jeśli te wyniki przyrównać do tych powtarzających się przez kilka ostatnich lat, to przytoczone wcześniej fakty wydają się nieprawdopodobne. W 1971 roku po rozwiązanym kole „Orzeł" w Sędziszowie otrzymaliśmy w dzierżawę najpierw obwody 133A i 135, a potem jeszcze obwód 133B. Łącznie koło dzierżawiło w tych obwodach 13840 ha, a rozgranicza je linia kolejowa relacji Przemyśl - Kraków. Obecnie obwody te o numerach 33 i 43 mają łączne 12350 ha w tym lasów 3160. Zróżnicowane łowiska (tereny leśne i polne) i dostateczna ilość ha na jednego myśliwego pozwoliło Zarządowi Koła w 1977 zrezygnować z dzierżawy obwodu w rejonie Lubzina, Chechły, Niedźwiada na rzecz koła łowieckiego „Ziemia Ropczycka". Przez szereg lat po przejęciu od koła „Orzeł" zaniedbanych i wyeksploatowanych łowisk koło nasze prowadziło intensywną gospodarkę hodowlaną. Na terenie otrzymanych obwodów do nielicznych należały urządzenia łowieckie jak: ambony, wysiadki, paśniki i to wymagające remontu. Koło przystąpiło intensywnie do prac remontowych, a także do budowy nowych urządzeń. Ilościowy ich wzrost dało się zaobserwować w ostatnich 15 latach. Dość powiedzieć, że obecnie koło posiada w łowiskach 54 ambony, 26 paśników i kilkadziesiąt lizawek. Uprawia się także kilka ha poletek i gruntów ornych. Koło pod względem zabezpieczenia pasz na dokarmianie zwierzyny jest samowystarczalne. Dzięki dobrze prowadzonej gospodarce zwiększyło się pogłowie zwierzyny drobnej szczególnie: zajęcy, kuropatw i bażantów. Wybudowanie i dobre gospodarowanie w wojlerni pozwala rok rocznie zasilać łowiska bażantem.

Hubertus 2000  Właściwa gospodarka na dzierżawionych obwodach zaowocowała tym, że koło mogło przez szereg lat prowadzić odłowy żywych zajęcy i umożliwiać zagranicznym myśliwym odstrzał kuropatw i rogaczy. Także członkowie koła rok rocznie w ramach indywidualnego odstrzału pozyskują znaczne ilości zwierzyny. Jest to nagroda za włożony przez nich wkład pracy. Dość powiedzieć, że tylko w okresie lat 1991 - 2000 w kole odstrzelonych zostało 175 szt. dzików, 261 szt. jeleni, 633 szt. saren, 1810 szt. zajęcy, 1446 szt. bażantów i 1516 szt. kuropatw. Za ubitą w tym czasie zwierzynę koło uzyskało 256 762 zł. z czego polowania dewizowe dostarczyły 92 672 zł. Wydatki tylko na zagospodarowanie łowisk wyniosły ponad 118 tyś. złotych, a za szkody łowieckie w tym samym czasie koło wydatkowało ponad 92 tyś. złotych. Miarą troski o stan bażantów jest liczba wpuszczonych do łowisk ptaków. W okresie ostatnich dziesięciu lat wpuszczono ich 1050 szt. Tylko w roku gospodarczym 1995/1996 wpuszczono 300 szt. a w 1996/1997 340 szt. Przy gwałtownym spadku populacji zajęcy i kuropatw jest to praktycznie jedyna zwierzyna, na która nasi członkowie mogą polować. Gwałtowny spadek pogłowia zwierzyny drobnej w ostatnich latach nie jest przypadkowy. W całej 40-letniej historii nie było tak ogromnej ilości szkodników. Zakazy odstrzału drapieżników latających (jastrzębie) i wałęsających się psów i kotów - uchwalone przez pseudo ekologów - doprowadziły do naruszenia równowagi w przyrodzie. Nasze łowiska tak niedawno zasobne w zające i ptactwo łowne będą za kilka lat gołe i puste. Wysiłki naszych członków skierowane na intensywne dokarmianie zwierzyny biegającej i latającej zostaną zmarnowane. Te gorzkie słowa są potrzebne po to by jednym gromkim głosem „brać myśliwska" domagała się ochrony zwierzyny łownej przed drapieżnikami, by myśliwi mogli strzelać szkodniki w celu ich redukcji do stanu nie zagrażającego wyginięciu zwierzyny drobnej i ptactwa, by nie doszło do tego, że następne pokolenia nie tylko myśliwych będą oglądać dziś jeszcze bytującą zwierzynę tylko na rycinach. Niefrasobliwość pseudo-ochroniarzy szybko do tego doprowadzi. Z nostalgią starsi myśliwi i piszący te słowa wspominają czasy, kiedy wiosenne wyprawy łowieckie na odstrzał ciągnących słonek do uroczysk w obwodzie 33 w rejonie Czarna, a także wiosenne odstrzały kaczorów dawały niezapomniane przeżycia. Jeszcze niedawno myśliwi naszego koła na polowaniach strzelali kilkadziesiąt zajęcy, a pokoty z perspektywy dzisiejszego czasu były nieprawdopodobnie imponujące. Nierzadkie były przypadki, że myśliwemu brakowało naboi i to nie w wyniku dużej ilości pudeł. Jeśli dzisiaj jedna paczka naboi na zające wystarcza na cały sezon, to kilkanaście lat temu nie starczała na jedno polowanie. Niewątpliwym wydarzeniem w historii koła było podjęcie przez walne zebranie członków uchwały o zakupie z zaoszczędzonych funduszy materiałów ubraniowych na mundury organizacyjne dla członków koła oraz nabycie 9 listopada 1999 roku obiektów gospodarczych wraz z działką budowlaną o powierzchni 0,36 ha przeznaczonych na osadę myśliwską. Wraz z obiektami zakupiono łącznie 3,5 ha gruntów, na których produkuje się karmę dla zwierzyny. Prace adaptacyjne i remontowe na osadzie myśliwskiej zintegrowały wszystkich członków koła. Miło jest podkreślić, że wśród nas jest szereg kolegów, którzy wyłożyli znaczne kwoty pieniężne, świadczyli usługi własnym sprzętem, a także poświęcili swój czas dla szybkiego zaadoptowania nabytych obiektów na potrzeby koła. Nie czuję się władny wyszczególniać w tym opracowaniu nazwisk osób o szczególnych zasługach w adaptacji obiektów osady. Zrobi to na pewno Zarząd Koła z okazji uroczystości 40- lecia Koła i oddania osady do użytku. Stwierdzam tylko, że osobom tym należą się szczególne wyrazy szacunku, uznania i podziękowania. Niech atmosfera jedności w działaniu społeczności koła, uzyskana w czasie budowy osady myśliwskiej będzie trwałą. Niech rocznica 40- lecia istnienia koła będzie motorem do lepszego gospodarowania na dzierżawionych przez koło terenach. Niech to opracowanie będzie moim skromnym wkładem w jubileuszowe obchody i zaczynem do wydania Monografii Koła.

OPRACOWAŁ KAZIMIERZ BEREŚ